sty 11 2004

Noc...


Komentarze: 3

Noc jest czasem, kiedy to, w przeciwieństwie do słonecznego czasu dziennego, udaje mi się zagłębić we własnych myślach, znaleźć drogę do swojego wnętrza. Uwielbiam noc - czarne cienie tańczące wśród atramentowej toni ciemności... Noc jest krainą śmierci, cierpienia, ale także zachwytu nad jej mistyczną potęgą... Dla mnie pora ta jest przedewszystkim okazją do przemyśleń - nie tych płytkich, codziennych, ale tych, których głębia ukazuje się tylko wśród ciemności. Kiedy jest ciemno, moje myśli również mają barwę atramentu. Wśród wszechobecnej czerni zastanwiam się nad tym, dokąd zdążam... dlaczego ide tą drogą, dlaczego wybrałem ją, gdy moje oczy patrzyły w początki wielu innych ścieżek. Wielu łatwiejszych, ale ja nie chcę osiągnąć czegoś niskim kosztem. Bo doceniamy coś dopiero wtedy, gdy osiągniemy to cierpieniem, bólem, wyrzeczeniami. Moja droga prowadzi przez ciemność - ja jestem światłością kroczącą wśród nocy.

                                     ...t Ronnie t...

ronnie : :
Seraphiel
11 stycznia 2004, 20:53
Ronnie-chan, widze ze ten blog ma miec nastroj filozoficzny... te pytania, nawet odpowiedzi... hmmm... ciekawe co z tego wyniknie. Herbata rulez :D
11 stycznia 2004, 18:13
Lucifel... zastanawiałeś się kiedyś, że my, pozornie tak różni... jednak w pewnym sensie jesteśmy podobni? Jutrzenka... imię okupione krwią.
lucifel
11 stycznia 2004, 14:42
ja mam to samo... jeśli myśleć... tak poważnie myśleć, to tylko nocą... w ciszy, bez zakłuceń... bez zobowiązać... w samotności.

Dodaj komentarz